„Musicie być mocni mocą wiary, nadziei i miłości…”
/św. Jan Paweł II/
Wierni, którzy pojawili się w Watykanie o godzinie 18:18 zobaczyli biały dym
symbolizujący wybór nowego papieża. O godzinie 18:44 kardynał Pericle Felici
ogłosił: „Annuntio vobis gaudium magnum – Habemus Papam – Eminentissimum ac
Reverendissimum Dominum, Dominum... (zawiesił głos) Carolum Sanctae Romanae
Ecclesiae Cardinalem Wojtyla, qui sibi nimen imposiut loannis Pauli”
(Oznajmiam wam radość wielką – mamy Papieża – Najczcigodniejszego i
Najprzewielebniejszego Pana – Pana Karola Kardynała Świętego Rzymskiego
Kościoła Wojtyłę – który przybrał sobie imię Jana Pawła).
Powołali go z dalekiego kraju... „Z dalekiego, lecz zawsze tak bliskiego
przez łączność w wierze i tradycji chrześcijańskiej. Bałem się przyjąć ten
wybór, jednak przyjąłem go w duchu posłuszeństwa dla Pana naszego Jezusa
Chrystusa i w duchu całkowitego zaufania Jego Matce, Najświętszej Maryi
Pannie.
Nie wiem, czy potrafię rozmawiać Waszym... naszym językiem włoskim. Jeżeli
się pomylę, to mnie poprawicie. Przedstawiam się Wam wszystkim dzisiaj, by
wyznać naszą wspólną wiarę, naszą nadzieję, naszą ufność pokładaną w Matce
Chrystusa i Kościoła z pomocą Pana Boga i z pomocą ludzi” /św. Jan Paweł
II/.
Chciałem dziś podzielić się z Wami, Drodzy Czytelnicy „Mojej Parafii”,
opisem dnia, w którym czuwał nade mną św. Jan Paweł II.
Jechałem do Krakowa (już prawie dwa tygodnie temu), gdzie właśnie on
wszystko mi ustawił i zaplanował. Nie miałem ani sekundy wytchnienia, ale
wiedziałam, że on czuwa nade mną.
Zaczęło się od autobusu linii 124, którym dotarłem na sam koniec, na Osiedle
Podwawelskie, gdzie od razu już miałem podstawiony autobus 112. W autobusie
spotkałem ojca benedyktyna. Wiedziałem, że jedzie do Tyńca, więc wysiadłem
razem z nim. Chciałem dotrzymać mu kroku i po chwili już rozmawialiśmy.
Powiedziałem skąd jestem i po co tu przyjeżdżam, na co opowiedział mi, co
mogę zobaczyć w Opactwie Tynieckim.
Zacząłem od kościoła i krypty poświęconej św. Janowi Pawłowi II – od tego,
który dziś obchodził w niebie 40-lecie swojego wyboru na Stolicę Piotrową.
Pomodliłem się, wpisałem do księgi pamiątkowej. Wychodząc, jeszcze tylko
spojrzenie na płynąca Wisełkę i z powrotem na autobus, choć nie wiedziałem,
o której jest…
Następnie tramwajem linii 22 udało mi się dotrzeć do Sanktuarium
Miłosierdzia Bożego na Koronkę, kiedy wybiła dokładnie godzina 15.00.
Skorzystałem jeszcze ze Studni Miłosierdzia, a więc z sakramentu pokuty.
Następnie udałem się na parking przy ul. Motarskiego i drogą okrężną
doszedłem do Sanktuarium św. Jana Pawła II na Białych Morzach. Niestety,
musiałem oczekiwać na wejście, gdyż tego dnia organizatorzy zatrzymywali
wszystkich chcących wejść przed bramki, którymi było zabezpieczone
Sanktuarium. I tak oczekiwałem na wejście prawie do godz. 16.30, o której
miała się zacząć uroczysta Msza święta. Mogłem za to dokładnie przyjrzeć się
wszystkim zaproszonym gościom. Niektórych znałem z widzenia. Ksiądz
Arcybiskup Wacław Depo – metropolita częstochowski, który podszedł do ludzi
i się przywitał. Ksiądz Kardynał Kazimierz Nycz – metropolita warszawski,
Ksiądz Kardynał Stanisław Dziwisz, Ksiądz Arcybiskup Marek Jędraszewski –
obecny metropolita krakowski i nasz ordynariusz diecezji radomskiej – Ksiądz
Biskup Henryk Tomasik.
Na początku rozdano nam plany całej Uroczystości, a więc od „Śpiewu na
wejście” aż po „rozesłanie” – tak jak na Watykanie.
Zbliżała się godzina 16.30… Wreszcie ktoś z Służby Sanktuarium dał znak, że
otwierają bramki i tak wszedłem do Sanktuarium. Przed wejściem był telebim
dla ludzi, którzy nie mogli wejść oraz wozy transmisyjne Telewizji Polskiej.
Uroczystej Mszy świętej przewodniczył Nuncjusz Apostolski w Polsce, Ksiądz
Arcybiskup Salvatore Pennacchio. Eucharystię sprawował w języku polskim.
Homilię wygłosił Ksiądz Kardynał Stanisław Dziwisz – osoba, która była przy
św. Janie Pawle II przez 27 lat pontyfikatu.
Podczas homilii Ksiądz Kardynał Stanisław Dziwisz przypomniał, że po
czterdziestu latach wspólnego wędrowania z Papieżem, jak również po jego
błogosławionej śmierci, nie tylko wspominamy i dziękujemy, ale myślimy o
tym, jak czerpać ze źródeł, do których prowadził Papież Polak. „Myślimy o
tym, jak w naszym niełatwym, pełnym napięć i konfliktów świecie rozpalać
płomienie wiary i miłości, które on w nas rozpalał. Dar Jana Pawła II wiąże
się więc z codziennym podejmowaniem przez nas zadań w duchu tych wartości,
postaw oraz inspiracji, które on nam przekazał” – mówił.
Na Uroczystości było wielu biskupów, kapłanów z całej Polski i tłumy
wiernych. Po zakończeniu Mszy świętej zszedłem na dół Sanktuarium i
pomodliłem się przy relikwiach św. Jana Pawła II. Wychodząc zostawiłem tam u
Papieża trzy intencje za całą swoją rodzinę.
Postanowiłem, że wejdę jeszcze do kaplicy, w której miał być różaniec.
Wszedłem na samo jego rozpoczęcie.
Następnie udałem się na ul. Franciszkańską 3, gdzie za trzy minuty miała
rozpocząć się niezwykła projekcja multimedialna w technologii 3D z
wykorzystaniem archiwalnych nagrań. Cała ulica była wygaszona, wszędzie
pełno ludzi, a ja przez drzewo oglądałem przepiękny pokaz na fasadzie Pałacu
Arcybiskupów krakowskich, który przedstawiał całe życie Karola Wojtyły.
Obecna była tam też Para Prezydencka.
Później nastąpiło odsłonięcie odrestaurowanego Okna Papieskiego. Wizerunek
św. Jana Pawła II wykonany został ze szkła weneckiego. Autorką mozaiki jest
Magdalena Czeska. Jednym z fundatorów dzieła była polonia amerykańska.
Następnie wszyscy przeszliśmy na Rynek, gdzie o 21.00 zaczął się koncert
„Ojcze Święty, dziękujemy”, którego organizatorami byli: Instytut Dialogu
Międzykulturowego im. Jana Pawła II w Krakowie oraz Kuria Metropolitalna
Archidiecezji Krakowskiej. Wystąpili m.in.: Alicja Węgorzewska, Beata
Bednarz, Kasia Moś, Magda Steczkowska, Natalia Niemen, Mateusz Ziółko,
Trzecia Godzina Dnia, Zakopower oraz Chór Rodzinny im. Jana Pawła II
Instytutu Dialogu Międzykulturowego i orkiestra pod dyrekcją Grzegorza
Urbana. I tak do godziny 22.30… Potem powrót na dworzec autobusowy…
Jestem przekonany, że to św. Jan Paweł II dla mnie wszystko przygotował,
zaplanował dla mnie każdą minutę. Pomyślałem, że jestem jego świadkiem,
świadkiem Miłosierdzia Bożego…
A zaczęło się to, gdy jeszcze byłem mały i nie wszystko rozumiałem. Wtedy w
1991 roku na ul. Kościuszki w Radomiu brat mnie podniósł na rękach i wtedy
Papież Jan Paweł II nas pobłogosławił. Później pogrzeb, beatyfikacja,
kanonizacja – nigdy nie zapomnę tych chwil i przeżyć. On zawsze ze mną jest
i wszystkie te znaki w Krakowie były na pewno, wiem to, od niego samego.
Czyżbym był jego świadkiem na każdej większej uroczystości? Tak, chcę być
jego świadkiem, świadkiem Bożego Miłosierdzia.
Piotr Dyjo do góry